top of page
Szukaj

HotS - MOBA inna niż wszystkie

  • Goorecky
  • 10 kwi 2017
  • 4 minut(y) czytania

Każdy kto nazywa siebie graczem z pewnością kojarzy wytwórnię Blizzard. A tym co nie kojarzą(choć wątpie, że znajdą się tacy) to śpieszę z pomocą. „Blizzard Entertainment – amerykańskie przedsiębiorstwo produkujące gry komputerowe. Założone zostało w lutym 1991 roku pod nazwą Silicon & Synapse przez Michaela Morhaime, Allena Adhama i Franka Pearce’a. Siedziba główna przedsiębiorstwa znajduje się w Irvine, w Kalifornii„. Definicja ta pochodzi z naszej wspaniałej cioci Wikipedii. W zasadzie informacja ta niewiele wnosi, ale chciałem by ten wpis był troszeczkę bardziej merytotyczny. Nie oceniajcie mnie.

Wytwórnia ta ma na swoim koncie tak wspaniałe produkcje jak World of Warcraft, Starcraft czy Diablo. Każdy grał choć w 1 z tych gier i każdy może zaświadczyć, że Blizzard wykonał świetną robotę.

To co różni gry Blizzarda od gier innych wytwórni są niesamowite gameplay’e, universa bogate w najróżniejszych bohaterów ( których albo się kocha, albo nienawidzi) i dbałość o gracza. Blizzard sprawia, że odpalając grę, chcemy spędzić z nią najbliższe parę godzin. Oczywiście w tym czasie mama bądź dziewczyna zaczną gęgać coś w rodzaju „Rusz się, a nie tylko siedzisz przed tym komputerem!”. Tsa, kto tego nie zna, prawda? Ale wracając, ten kto jest wytrzymały i przetrwa atak „głośnych ust” może spokojnie rozsiąść się w fotelu, na kanapie czy gdzie tam jeszcze siedzi i cieszyć swe oczy, duszę, umysł i wyobraźnię.

Ale Blizzardowi jest dalej mało. Blizzard chce iść dalej, sięgać po więcej(pieniędzy zapewne), zmienić coś na rynku gier. I jak postanowił tak zrobił. Panie i Panowie, przedstawiam Wam najlepszą grę MOBA jaka dotychczas powstała – Heroes of the Storm. MOBA kompletna, nie monotonna, sprawiająca wiele radości zarówno graczom jak i samej wytwórni. Ale dość tych ogólnikowych pierdół i przejdźmy do konkretów. Dlaczego uważam HotS’a za najlepszą grę MOBA?

Powód jest bardzo prosty. HotS od samego początku prezentuje się po prostu bajecznie. Pamiętam jeszcze swoje pierwsze wrażenia po kontakcie z tą grą. To było coś w stylu: „O kur*a…”. Nie żartuje. Ale może dość o moich wrażeniach (które i tak się jeszcze przewiną, nie martwcie się). Czas na przedstawienie czym jest HotS.

Heroes of the Storm, jest grą MOBA, tak jak już wcześniej wspomniałem. Zaraz ktoś się znajdzie i powie: „To jest to samo co LoL”. Gwarantuje Wam, jeśli ktoś wypowie takie słowa przy mnie to z miejsca rozłupę mu czerep. LoL nie dorasta do pięt HotS’owi.

Tak jak w pozostałych grach tego typu, w HotS’ie zbiera się drużyna złożona z 5 graczy, którzy odpowiednio wcześniej wybrali swoich bohaterów i ich zadaniem jest zniszczenie bazy wroga. Jeśli już o bohaterach mowa, to ziomkowie z Blizzard’a przeszli samych siebie. Stwierdzili: „Hej, po co wymyślać kolejne postacie i szukać sobie roboty? Spakujmy wszystko co wymyśliliśmy w jedną grę i fajrant”. No i trzeba przyznać, że wyszło im to zaskakująco dobrze. To jest pierwsza cecha, która odróżnia HotS’a od swoich „potencjalnych” rywali. Zebranie postaci ze wszystkich universów i osadzenie ich w jednej grze było tak genialnym pomysłem, że sam nie mogłem w to uwierzyć przed dłuższy czas. Każdy, kto miał do czynienia z innymi grami Blizzard’a odnajdzie swoje ulubione postacie. Znajdują się tutaj m.in. Gul’dan i Illidan z Warcraft’a, Artanis i Zeratul ze Starcrafta, Tyrael i Rzeźnik z Diablo, a nawet Smuga czy Lucio z Overwatch’a. Różnorodność postaci jest niesamowita.

Kolejną zaletą HotS’a jest brak monotonii. Tutaj nie ma jak w LoL’u czy Smite, że gra się na 1-2 mapkach i jest super. HotS oferuje nam tak wiele różnych pól walki, że czasem kręciołka można dostać. Każda z map różni się od pozostałych i posiada specjalne zadania (sorry nie wiedziałem jak to nazwać), które albo ułatwią nam grę, albo dość konkretnie uprzykrzą życie. Jako przykład podam mapę o nazwie „Poligon nuklearny”. Na tej mapie co jakiś czas pojawią się pociski atomowe, które gracze mogą zebrać. Pocisk atomowy zadaje ogromne obrażenia wszystkiemu z czym wejdzie w kontakt. „Grobowiec Pajęczej Królowej” to kolejny przykład różnorodności zastosowanej w HotS’ie. Co prawda nie ma tu pocisków atomowych, ale za to są klejnoty. Tak wiem, słabo to brzmi, ale już śpieszę z wyjaśnieniami. Klejnoty dropią (wybaczcie ten gamer’ski język) z pająków, które wraz z resztą minionków maszerują na nasze fortyfikacje. Po zabiciu pająków, należy zebrać klejnoty i oddać je Królowej.

Po zebraniu odpowiedniej liczby klejnotów, Pajęcza Królowa użyczy swej mocy drużynie, która jako pierwsza oddała wymaganą ilość klejnotów. Spytacie co to za moc? Nic specjalnego. Na każdą z lini wysyła pająka,który posiada dość sporo życia i respi (wybaczcie) mniejsze pająki. Jeśli zignoruje się te pająki, potrafią one zniszczyć co nie co, ale jeśli sfocusuje(tak wiem, zgnije w piekle) się je, padają dosyć szybko.

Jest jeszcze tyle rzeczy do omówienia, ale miejsca tylko na jedną. Ale to jest prawdziwa bomba. Blizzard wychodzi przed szereg z kolejną zaje**stą rzeczą. W grze istnieje pewna postać o imieniu Cho’Gal. Fani World of Warcraft z pewnością ją kojarzą. Jest to ogromny dwugłowy ogr. Blizzard wpadł na pomysł, że skoro Cho’Gal ma 2 głowy, to niechaj sterują nim dwaj gracze. Co dwie głowy to nie jedna nie? I tak, jedną postacią steruje dwóch graczy. Jeden z graczy przejmuje kontrolę nad Cho, tankiem i nogami tej postaci. Tam gdzie idzie Cho, idzie i Gal. Gracz, który wybrał Gala, nie może sterować postacią. Postać idzie tam, gdzie zdecydował gracz kontrolujący Cho. Mimo braku możliwości sterowania postacią, gracz, który ma Gala w ręku może wiele namieszać. Gal posiada świetne ofensywne skille(tak wiem), które nie raz namieszają w walce drużynowej.

Ode mnie to tyle na temat HotS’a, kompletnej moby od wspaniałej wytwórni. Każdy, kto już gra w HotS’a ma moje błogosławieństwo. Natomiast wszyscy wy, którzy jeszcze nie gracie, wsiadajcie na swojego wierzchowca i migusiem do Nexusa!

 
 
 

Comments


© 2017 by Goorecky&JimiOnGuitar. Proudly created with Wix.com

bottom of page